wtorek, 22 grudnia 2015

Percy...

>Perspektywa Kaliny<


-Długo tam tak sterczysz? - zapytałam mierząc Percy'ego wzrokiem. Stał oparty o drzewo z rękami skrzyżowanymi na piersi. Miał na sobie obozową koszulkę i sportowe spodenki do kolan. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Podszedł do mnie i usiadł po mojej lewej.
- Niee... Tylko jakieś 15 minut. - szturchnęłam go w ramie a on odpowiedział radosne "Auć". Odkąd pojawiłam się w Obozie, Percy był dla mnie bardzo bliski. Nie w takim stylu jak Percy i Annabeth. Był kimś znacznie bliższym. Był moim starszym bratem, chociaż w ogóle nie byliśmy spokrewnieni. Po za nim tak naprawdę nie miałam nikogo. Całe życie spędzone w domu dziecka nie było radosnym wspomnieniem. Osiem miesięcy temu zwiałam i oczywiście zostałam zaatakowana przez dyrektorkę, która okazała się być erynią. Zginęłabym gdyby nie pojawił się Percy. Zaprowadził mnie do Obozu i tak oto jestem tu aż do dzisiaj. Przez długi czas wszyscy myśleli, że jestem córką Posejdona. Dobre kontakty z Percym, miłość do morza i oceanu oraz moje nazwisko, którego serdecznie nienawidzę. Marin - co po łacinie oznacza morską roślinę. Okazałam się jednak córką Demeter, przez co nie stałam się kolejnym, wielkim dzieckiem Wielkiej Trójki. Stałam się kolejną, mało znaną dziewczyną z domku nr 4. Jedyne co mnie wyróżniało z tłumu, to to, że rośliny które wyczaruje nie są "normalne". Zawsze są lekko zdeformowana, lub ogólnie wyglądają jakby przeszły przez solidne promieniowanie.
- Alice, oto przedstawiam ci Perseusza Glonomóżdżka I. Tego samego, który uratował tyłek olimpijczykom co najmniej 2 razy oraz PWWMS. - Percy wypiął dumnie pierś, lecz po chwili duma zeszła z jego twarzy.
- Chwila moment co to jest PWWMS?
- Pan Wszystkich, Wrednych, Morskich Stworzeń.
- HEJ!! - zawołał i tym razem to on dał mi kuksańca w bok. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Alice też się śmiała.
- Miło mi cię poznać. - odparła dziewczyna. Percy spojrzał na nią krytycznym wzrokiem.
- Ja już cię znam... - dziewczyna zrobiła zdziwioną minę.
- Doprawdy? - zapytała
- A owszem, dzisiaj rano potrąciłaś mnie i moją dziewczynę Annabeth. Następnie lecieliśmy za tobą przez prawie cały las, tylko po to by potem spotkać cię w Wielkim Domu. - oczy dziewczyny rozbłysły.
- Ahaaaa... Już cię pamiętam. - odparła i uśmiechnęła się serdecznie.
- Zapewne wciąż nie uznana tak?
- Niestety, ale masz rację...- odparła dziewczyna i jej wyraz twarzy posmutniał. Widać, że martwiła się kto jest jej boskim rodzicem.
- No co ty! Bycie nieuznanym jest super! - spojrzałam dziwacznie na Percy'ego. Przecież on też wiedział jakie to ciężkie dla nieuznanego. Bycie kolejnym trybikiem, który nie ma swojego miejsca. Boże zaczynam gadać jak Leo. - Na mnie i Jasona, wszyscy wciąż patrzą jak na przywódców. Od Nico na przykład uciekają jak od ognia, mimo to, że wcale go nie znają. Wszystkie dziewczyny od Afrodyty uważa się za niemyślące pięknisie, a to wcale nie prawda. Oczywiście zdarzają się takie przypadki, ale większość to naprawdę wspaniali przyjaciele. Nie musisz być uznana by mieć braci i siostry. - tutaj spojrzał znacząco na mnie - My wszyscy jesteśmy jedną, wielką rodziną. - zapadła chwila milczenia, którą oczywiście przerwałam.
- No, no ale z ciebie poeta Percy. Nie spodziewałam się takiej melancholii po tobie. - chłopak zaśmiał się przerywając napięta atmosferę.
- Niebieskie naleśniki to niezła pychota, kocham je jak prawdziwy...
- IDIOTA! - dopowiedziałam i obie z Alicją zaczęłyśmy się turlać ze śmiechu po trawie.
- Ha ha ha... - powiedział Percy robiąc urażoną minę, ale niezbyt dobrze mu to wychodziło przez szeroki uśmiech malujący się na jego twarzy. Po chwili dołączył do nas i wybuchnął śmiechem. Po chwili wszyscy turlaliśmy się po trawie, jakbyśmy się znali od zawsze.


Ho ho ho!
Wiem Mikołaj już był ale co z tego :P
Była krótka przerwa, bo wiadomo święta. Trzeba było objechać wszystkie babcie i dziadków.
A wam jak mija czas oczekiwania?
Komentujcie i zgłaszajcie błędy :)
Wesołych świąt <3
AgiX

2 komentarze:

  1. Z braku weny na komentarz ograniczę się do SUPER i czekam na next. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt.
    Córka Ateny, a tak z ciekawości, kto jest twoim boskim rodzicem?Chyba, że utorsamiarz (?) się z Kaliną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalina to moja przyjaciółka ze szkoły o tym samym imieniu, natomiast ja jestem nie winną córką Posejdona :P Rozdział pojawi się najprawdopodobniej w niedziele. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt :))

      Usuń