poniedziałek, 28 grudnia 2015

Pierwsze zajęcia...

Na samym początku chciałam wszystkich przeprosić. Wiem post miał być wczoraj, ale niestety nie wyrobiłam się gdyż moja odporność miała inne plany i postanowiła zachorować ;(
Post dodaje późno, wiem jestem okropna ale po prostu nie ma siły dosłownie na nic.
Cóż mam nadzieje że nie jest tak źle z moją weną i zapraszam :)


>Perspektywa Alice<


W pewnym momencie straciłam poczucie czasu. Tak dobrze bawiłam się z Kaliną i Percym. Czułam się jakbym znała ich od zawsze. Z tego co zrozumiałam Percy ma dziewczynę - Annabeth. W sumie trochę zazdrościłam Annabeth, ale nie było to nic "takiego". Lubiłam Percy'ego, ale nie w takim sensie. Wracając. Oczywiście po 5 minutach tarzania się ze śmiechu i kolejnych 5 minutach prób opanowania się, trzeba było powrócić do rzeczywistości.
- Cóż dziewczyny miło było, ale ja muszę się zbierać na szermierkę. - odparł Percy ocierając łzy śmiechu z oczu. 
- Całkowicie zapomniałam! - wykrzyknęłam - Ja też mam szermierkę.
- Super! Przynajmniej nie będę wracał sam. - powiedział Percy wstając z trawnika.
- Też pójdę z wami. Nie będę tutaj ciągle siedzieć i się zamartwiać. - dopowiedziała Kalina. Percy podał jej rękę i pomógł wstać. Ja (jak zwykle) wstałam o własnych siłach, co mi nie przeszkadzało. Otrzepaliśmy się z pyłu i trawy, chociaż mimo to nasze koszulki obozowe były pokryte zielonymi plamami. 
- To co? Idziemy? - pokiwałyśmy z Kalina głowami i ruszyłyśmy za Percym przez las. Po drodze dalej rozmawialiśmy i opowiadaliśmy żarty. Co jakiś czas przed oczami przemknęła nam jakaś nimfa lub driada. Niektóre puszczały zalotne oczka do Perciego, ale on to po prostu ignorował. Po jakichś 10 minutach Kalina odłączyła się od nas i ruszyła w stronę domków. Czułam się trochę dziwnie idąc sam na sam z Percym, ale po chwili przyzwyczaiłam się. Dalej rozmawialiśmy, dzięki czemu dowiedziałam się nieco więcej na temat jego dziewczyny Annabeth. Była córką Ateny i poznali się w wieku 12 lat. Opowiedział mi też trochę o Luke'u (biedny chłopak) i Thalii, siostrze Jasona. Po około 10 minutach doszliśmy do areny. Było tam już paru innych szermierzy. 4 chłopców i jedna dziewczyna. Wszyscy wyglądali na lekko zdenerwowanych więc zapewne też przybyli do obozu nie dawno.
- Dobra, słuchajcie mnie wszyscy. - powiedział Percy i podniósł rękę - Jestem Percy, będę prowadził wasze pierwsze zajęcia z szermierki. Weźcie z tamtej skrzyni miecze, spokojnie nie są z niebiańskiego spiżu lub cesarskiego złota wiec nawet gdy się zranicie, nic się wam nie poważnego nie stanie. Widzę, że większość z was posiada własne bronie więc proszę odłóżcie je. Nie będą wam dzisiaj potrzebne. - wszyscy herosi ruszyli w stronę skrzyni. Ruszyłam za nimi. 
- Hej... - usłyszałam cichy głos za sobą. Odwróciłam się. Za mną stała drobna dziewczyna o czarnych, myszowatych włosach. Miała oczy w kolorze kawy, przez co wyglądała na prawdę uroczo. Jedynie blizna przecinająca jej twarz od policzka aż do brody wyglądała na prawdę okropnie. Była bardzo widoczna, lecz dziewczyna nie próbowała jej nawet ukryć.
- Cześć. - odparłam i mimo woli uśmiechnęłam się.
- Jestem Marianna, ale możesz mi mówić Marie. Wszyscy i tak mnie tak nazywają. - stwierdziła i opuściła głowę. Lecz po chwili znów patrzyła mi w oczy. - Czy zechciałabyś może trenować ze mną na tych ćwiczeniach? Bo... nie ma żadnej innej dziewczyny i...
- Nie ma sprawy. Jestem Alice. - podałam jej rękę, ona natomiast po chwili wahania także podała mi swoją. Dziewczyna uśmiechnęła się, co wyglądało równie słodko, jak i przerażająco przez jej bliznę.Odwzajemniłam uśmiech.
- Dzięki. - odparła i wzięła miecz ze skrzyni. Za mną rozległ się głos Percy,ego. 
- Dobra, wszyscy mają miecze? Ustawcie się w szeregu przede mną. - na prędko wzięłam pierwszy lepszy miecz i podbiegłam do szeregu.



Hej herosi!
Jak tam święta? :)
Jeszcze raz bardzo przepraszam za opóźnienie i przerwę, 
Niestety jestem chora i po prostu czasem mam momenty gdy nie mam siły na nic.
Ale post jest! Trochę późno i trochę krótko, ale co tam :P
Komentujcie i zgłaszajcie błędy.
Chorująca AgiX

5 komentarzy:

  1. Na wstępie powiem, że zapowiada się fajnie.Mam nadzieję, że akcja się rozwinie(czytaj: na treningu coś się wydarzy i ktoś zostanie ranny.Moje sadystyczne myśli :))oraz pojawi się Ann. Kończąc życzę szczęśliwego, nowego roku i zdrowia.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Nad Ann szczerze nie myślałam, ale może pojawi się jeszcze jakiś motyw :) Akcja już się rozwinęła :P (kolejny rozdział). Również pozdrawiam i wesołego 2016 :)

      Usuń
  2. Po napisaniu koma ogarnęła, że jest już nowy rozdział:)Ach ta ślepota.Czekan na next a tak poza tym masz bardzo fajny styl pisania, serio.Akcja dzieje się "powoli", wszystko jest zrobione ze szczegółami, niczego nie pomijasz, są opisy. Czytając tego bloga mam wrażenie, że czytam naprawdę dobrą książkę i nie przerywaj tego co robisz bo jesteś w tym dobra.Więc nie przedłużając żegnam i zniecierpliwieniem oczekuję kolejnego rozdziału.
    PS: w jakim mieście mieszkasz? Ja okolice Krakowa (O bogowie, jaki ten kom długi!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam sąsiadkę, też jestem z Krakowa :D Będę się starać by rozdziały były coraz lepsze :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń